Nowy sezon startowy dla strongmanów rozpoczął się 3 lutego w Lodzi. Na placu boju stawiło się ośmiu gigantów, w tym pięciu cudzoziemców i trzech naszych. Jak zwykle na imprezach tego rodzaju nie zabrakło publiczności. Tym razem było prawie piętnaście tysięcy fanów strongmanii, podczas gdy na odbywające się w tym samym czasie spotkanie z politykami przybyło sto osób. Czyż nie jest to pretekst do wylansowania hasła nowej epoki „Pudzian na prezydenta”?

„Tragarze” na bieżni

Walizki do przenoszenia na odległość 20 metrów i z powrotem ważyły po 160 kg, było więc co podziwiać. Do pierwszego boju zostali wylosowani Terry Hollands i Raivis Vidzis. Terry to zawodnik brytyjski, 27-la-tek ważący 180 kg i mierzący prawie 2 metry, startuje w strongman dopiero drugi rok i cały czas gromadzi doświadczenia.

Raivis to „stary wyjadacz”, jego życie sprowadza się do nieustających wyjazdów na wszystkie imprezy strongmańskie, jakie są organizowane na różnych kontynentach. Forma tego łotewskiego zawodnika bywa bardzo różna – raz wygrywa z bardzo dobrymi przeciwnikami, drugi raz sromotnie z nimi przegrywa. Pytany, od czego to zależy, twierdzi, że czasami brakuje motywacji. Co należy rozumieć pod słowem „motywacja” – pozostawiam wyobraźni Czytelników.

Od początku nie dało się ukryć, że ciężar walizek najzwyczajniej powalił Raivisa. Angielski olbrzym wygrał tę konkurencję z ogromną, prawie 10-me-trową przewagą.

W drugiej kolejce spotkali się Mariusz Pudzianowski ze Sławomirem Toczkiem. Nie był to marsz, ale raczej gorączkowy bieg po jak najlepszy czas. Pierwsza prosta nie przyniosła żadnych różnic, ale zaraz po pokonaniu zakrętu wszystko się zmieniło. Mariusz poszedł do przodu jak huragan i zostawił Sławka daleko z tyłu. Czas Mariusza – 19 sekund, czas Sławka – 24 sekundy.

W kolejnym pojedynku spotkały się dwa olbrzymy: Sebastian Wenta i Stojan Todorczew z Bułgarii. Stojan to 21-letni „chłopiec” ważący 160 kg, a więc zawodnik z przyszłością. Sebastian to 31-latek, wielokrotny mistrz Polski w pchnięciu kulą, niezwykle silny, szósty na ostatnich mistrzostwach świata w strongmanii. Liczyliśmy na ostry bój między tymi dwoma przeciwnikami, ale nic z tego nie wyszło. Sebastian był w formie raczej urlopowej, aczkolwiek wyniki nie były zbyt rozbieżne – 21,08 i 22,47 na rzecz Bułgara. Można przypuszczać, że gdyby nasz reprezentant lepiej się przygotował, pokonałby Stojana bez problemu.

Ostatni pojedynek stoczyli Amerykanin Kevin Nee oraz najsilniejszy strongman Wielkiej Brytanii, czarnoskóry Mark Felix. Był to najdziwniejszy pojedynek dnia. Mark poszedł bowiem ostro do przodu, bijąc Amerykanina o połowę długości, natomiast na zakręcie stał się tak nieporadny, że Kevin wyrównał stratę i doszedł do mety o 5 metrów szybciej niż Brytyjczyk.

Oczywiście czas Mariusza okazał się nie do pobicia, on też wyszedł na prowadzenie.

Strongman – pojedynek gigantów Łódź, 3 lutego 2017 cz.2

Komentarze
Załaduj więcej podobnych artykułów
Załaduj więcej Redaktor
Załaduj więcej Sport i Turystyka

Jeden komentarz

  1. […] 1 minutę temu Strongman – pojedynek gigantów Łódź, 3 lutego 2017 cz.1 […]

Dodaj komentarz

Sprawdź też

Przewodnik po nowych technologiach w wypożyczanym sprzęcie budowlanym: Jak nowinki techniczne wpływają na efektywność pracy

Postęp technologiczny nieustannie zmienia oblicze branży budowlanej, wprowadzając innowacj…