Sztanga w górę

Słowo „sztanga” oznacza w tym wypadku tak zwany aksel, czyli gryf o średnicy 5,5 centymetrów i nałożone nań po bokach ciężkie koła. W sumie całe to ustrojstwo ważyło 155 kg i było strasznie niewygodne do podnoszenia.

Dzieło wypychania w górę na liczbę powtórzeń rozpoczęli Raivis i Sławek. Za każdym razem po uniesieniu sztangi na proste ręce trzeba było opuścić ciężar na ziemię, od nowa zarzucać na pierś i znowu wypychać w górę – bardzo męczący test na wytrzymałość.

Obydwaj szli łeb w łeb od początku, ale po trzecim podniesieniu zaczęły się „schody”. Sławek przerzuca sztangę do tyłu, za głowę, a Ramsowi gryf wypada z przodu.

Nie poddają się. Podczas kolejnej próby Sławek przewraca się, co jednak jeszcze go nie demobilizuje, bo znowu chwyta za gryf i zalicza czwarte powtórzenie. W tym czasie Raivis ma już za sobą pięć powtórzeń i wygrywa to starcie.

Teraz wystartowali Terry i Kevin. Aż nie chce się wierzyć, ale angielski wielkolud ma wyraźne kłopoty. Z trudem podniósł ciężar jeden raz i wyciągnął ręce w górę, co miało oznaczać, że ma dosyć. Tymczasem Amerykanin nie próżnuje. Wypycha swój ciężar w górę raz po raz i osiąga w sumie pięć powtórzeń.

Sebastian i Mark. Mark to masyw godny uwiecznienia w kamiennej rzeźbie. Sebastian wygląda o wiele szczupłej niż jego przeciwnik, ale znowu okazuje się, że wszystko, co wiąże się z uzyskaniem najlepszych rezultatów, jest względne. Mark zalicza tylko dwa powtórzenia, podczas gdy Sebastian sześć i obejmuje prowadzenie.

Pudzian i Stojan. Potężny Bułgar wyraźnie ustępuje naszemu mistrzowi. Zalicza wprawdzie 4 powtórzenia, ale Mariusz bije go na głowę – wypycha sztangę 9 razy!

Wiązanka atletyczna

Oj, ciężko! Na tę wiązankę składają się trzy próby siły. Yoke o wadze 360 kg, trzy worki po 100 kg, które trzeba przenieść na odległość pięciu metrów i wrzucić na podest oraz tradycyjna opona, z którą tym razem należy wykonać tylko cztery obroty.

Zaczynają najsłabsi, to znaczy ci, którzy w poprzedniej konkurencji osiągnęli najbardziej mizerne rezultaty. Mark i Terry. W tym wypadku Terry nie miał właściwie nic do powiedzenia. Jego kolega z brytyjskiej reprezentacji wyprzedził go znacznie. Czas Marka – 59 sekund, czas Terryego -1 minuta 50 sekund.

Pojedynek Stojana ze Sławkiem wyglądał dość zabawnie choćby dlatego, że nasz zawodnik jest około 40 kg lżejszy. W tej sytuacji taka „niedowaga” powinna skutkować dużo mniejszą siłą, a mimo to Sławek wygrywa w czasie 44 sekundy.

Kevin i Raivis. Tutaj sytuacja zmieniała się w trakcie walki. Kevin jako pierwszy zameldował się na mecie z yokiem, ale przy workach nastąpiło wyrównanie Do ostatniego boju stanęli najlepsi zawodnicy z poprzedniego pojedynku: Sebastian i Mariusz. Niestety, dramatycznych momentów nie było. Mariusz przez cały czas był o sekundę lub dwie szybszy i wygrywał próbę w czasie 41 sekund, ale Sebastian i tak uzyskał drugi czas zawodów – 43,75 sekundy, a więc był nieco lepszy od Sławka.

 

Strongman – pojedynek gigantów Łódź, 3 lutego 2017 cz.3

Komentarze
Załaduj więcej podobnych artykułów
Załaduj więcej Redaktor
Załaduj więcej Zdrowie i Uroda

Dodaj komentarz

Sprawdź też

Przewodnik po nowych technologiach w wypożyczanym sprzęcie budowlanym: Jak nowinki techniczne wpływają na efektywność pracy

Postęp technologiczny nieustannie zmienia oblicze branży budowlanej, wprowadzając innowacj…