Tak w krajach azjatyckich, jak i w arabskich inne jest te podejście ludzi do finansów. Choćby słynne arabskie zamiłowanie do targowania…
To Europejczycy stworzyli mit targowania. Wydaje nam się, że jeśli nie odprawimy tego rytuału, to sprzedawca się obrazi. Ale kto się obraża na pieniądze? Szczególnie kiedy na horyzoncie pojawia się europejski turysta, który dla arabskiego handlarza jest chodzącym bankomatem. W Polsce nie wyobrażamy sobie targowania w sklepie, gdzie ceny są z góry określone. Tymczasem, przed moim ostatnim wyjazdem do Kenii dostałem rabat przy zakupie kilkunastu kart do aparatu. Dlaczego? Bo oznajmiłem sprzedawcy, że je kupię, ale nie za te pieniądze, których żąda.
Czy podróżując po świecie spodobał się panu jakiś pomysł na biznes do tego stopnia, że chciał go pan sprowadzić do Polski?
Kiedyś rozważałem sprowadzanie kontenerami do Polski mebli i innych drewnianych ozdób z Madagaskaru. Wymagałoby to jednak dużych poświęceń z mojej strony – musiałbym sam wszystkiego doglądać i pilnować.
Może lepiej zatem zatrudnić do tego ludzi?
Najbardziej lubię być szefem samego siebie.
Jak zarobił pan pierwsze pieniądze?
W wieku pięciu lat zagrałem z moim bratem bliźniakiem w reklamie. Dostaliśmy za to całkiem niezłe pieniądze. Potem, w klasie maturalnej, pracowałem sprzątając nocą autobusy i przystanki. To była praca, którą wykonywałem między godz. 22 a 4 rano. Zarabiałem lepiej, niż moja mama, dzięki czemu mogłem potem sam sobie sfinansować wakacje. Będąc w Egipcie na stypendium naukowym dorabiałem sobie, jak większość studentów, sprzedając w Polsce to, co kupiłem taniej w Egipcie.
Jakie jest marzenie Jarosława Kreta – podróżnika?
Marzę o nagraniu kilku filmów przyrodniczych. Rozmawiałem z kilkoma dużymi agencjami, ale odmówiły, bo filmy przyrodnicze generują duże koszty zamiast przychodów. Sam też nie jestem ryzykantem i nie mam pieniędzy, które mógłbym potencjalnie stracić.
Z biznesem jak z pogodą – Jarosław Kret – Wiadomości
11 października 2018 w 12:31
[…] 1 minutę temu Z biznesem jak z pogodą – Jarosław Kret cz.2 […]